Od czasu gdy wyprowadziłam się z rodzinnego domu przestałam
oglądać telewizję, przecież nie zabiorę ze sobą na studia telewizora.
I tak już 4 lata bez niego żyję. Oczywiście nie jest tak że
nic nie oglądam, mam przecież internet na kompie :D
Przyznam często zdarza mi
się oglądać jakieś głupoty np. na TVN player ale przede wszystkim oglądam to na
co mam ochotę, bez godzinnych przerw i nie w kółko to samo. Kiedyś spędzałam
bezsensowne godziny przed TV. Dziś mogę zauważyć jak cudne jest życie bez niego.
Po pierwsze mam więcej czasu. Serio dopiero teraz umiem zauważyć, że nie da się
oglądać kolejny raz w tygodniu powtórki filmu. No i te reklamy w kółko to samo.
Przez te 4 lata myślę, że obejrzałam więcej filmów niż wtedy kiedy miałam TV...
Tam po prostu nic ciekawego nie leci, o której godzinie nie przeglądałabym
kanałów nie ma nic co mogło by człowieka zaciekawić. Mówię to pomimo posiadania wcześniej ponad 100
kanałów. Bo błagam Was, ile razy można oglądać Bridget Jones, Beethowena czy
Kevina…. Wiem, wiem, Kevin świąteczny klasyk, ale znam już każdą część na
pamięć i wolałabym obejrzeć coś nowego….Etykiety: Różności